Pamiętam słowa mojej żony, że to był najlepszy ślub sezonu. Pamiętam, jak mówiła, że tak klimatycznych zdjęć z czerwienią w tle dawno nie widziała. Cieszę się, że ma takie zdanie, bo bywa wyjątkowo szczerym i często niełaskawym krytykiem mojej pracy. Ale faktycznie, praca z Natalią i Damianem sprawiała mi przyjemność. Tak po prostu.
Wesele w Hotelu pod Kasztanami na długo pozostanie w pamięci Młodych. Gustowne miejsce, pełna sala gości, zabawa do rana z licznymi atrakcjami, muzyka na żywo. Młodzi dobrani perfekcyjnie.
I znów mogłoby się wydawać, że takie prozaiczne miejsce jak Pałac Zamoyskich w podlubelskiej Kozłówce poskutkuje nudnymi, nic nie wnoszącymi zdjęciami. Ten plener wspominam wyjątkowo. Mówi się, że miłość to nie patrzenie sobie wzajemnie w oczy a patrzenie w tym samym kierunku… Natalio i Damianie – jesteście żywym przykładem tego stwierdzenia!
Zostaw komentarz